środa, 22 marca 2017

Jak implant zmienił moje życie ?

Na początek podam nazwy moich procesorów i który jest po której stronie :)
Strona lewa: BAHA 5 ( Ziutkowa )
Strona prawa: BAHA BP100 ( Ziutek )
Tak dałam imiona swoim procesorom. By było śmiesznie i żebym czuła się lepiej z moimi przyjaciółmi na całe życie :)

Jak implant zmienił moje życie ? 

Na pewno na lepsze. Dwa implanty w moim życiu to najlepsza decyzja jaką mogłam podjąć. Tym bardziej, że sama bardzo chciałam drugi implant.
Najbardziej zmieniłam się ja i mój stosunek do otoczenia. Wcześniej jak nie miałam implantów to byłam cicha, czasami się udzielałam ale tylko wśród moich przyjaciół czułam się pewniej. A jak już miałam razem oba procesory, zrobiłam się pewniejsza siebie. Zaczęłam częściej wychodzić z domu i poznawać nowych ludzi. W szkole poprawiły mi się oceny, tam też zaczęłam się udzielać. Przestałam się bać wszystkiego. Implanty to najważniejsza decyzja, zmieniły moje życie całkowicie.

Dziękuje za przeczytanie !
Natalia x

wtorek, 21 marca 2017

Dlaczego postanowiłam zostać ambasadorem Marki Cochlear ?

Dlaczego zostałam ambasadorem ?
Dlatego, że chcę pomóc ludziom usłyszeć świat na nowo. Osoby, które nie słyszą zazwyczaj zamykają się w sobie i nie chcą dać sobie pomóc. Wiem coś na ten temat, ponieważ sama byłam w takiej sytuacji.  Ludzie w szkole i poza szkołą naśmiewali się ze mnie, i były momenty że siedziałam zamknięta w pokoju i nie chciałam nigdzie wychodzić bo nie słyszałam. Ale mama i moja zgrana paczka przyjaciół byli przy mnie dla mnie w tych trudnych niekiedy chwilach.
 Dlatego chcę im pomóc , nie chcę pozwolić by oni siedzieli zamknięci w swoich czterech ścianach w ciszy skoro mają możliwość usłyszenia dźwięku na nowo. Tak jak miałam ja :)
Jak im pomóc ?
Najlepiej wypisać plusy i minusy użytkowania procesora. W mojej liście będzie więcej plusów niż minusów. Nie zniechęcać ich, najlepiej powiedzieć im jak przebiega całe leczenie i kwalifikacja do wszczepu implantu.
Sama miałam taki przypadek.
Pewnego dnia na facebook'u napisała do mnie pewna mama z prośbą o spotkanie. Kobieta chciała pomocy, ponieważ jej córka bała się wszczepu implantu i mama chciała spotkać się z osobą w wieku jej córki, która opowie swoją historię. Kobieta z córką przyjechały do mnie kilka dni później. Dziewczyna była w przybliżonym wieku co ja, zadała kilka pytań dotyczących implantu, a najważniejsze pytanie, które zadaje każda osoba to " Czy to boli ?". Odpowiedziałam szczerze że nie, to jest prawda to nie boli. Ten implant po prostu jest w naszej głowie, wszczepiony. Opowiedziałam w skrócie jak kwalifikacja wszczepu przebiegała u mnie. Starałam się opowiadać tak żeby jej nie odstraszyć, co mi się bardzo udało. Dziewczyna powoli zaczęła się przekonywać i byłam szczęśliwa, że udało mi się przekazać jej jak najwięcej plusów.
Z tego co wiem została ona zakwalifikowana do wszczepu implantu :)
Cieszę się z mojego wyboru, że postanowiłam zostać ambasadorem i pomóc ludziom  :)

  Dziękuje za przeczytanie :)
Natalia x




niedziela, 19 marca 2017

Moja historia

Moja historia z niedosłuchem, która jest ze mną od urodzenia.

Urodziłam się 24.10.1998r. z roszczepem podniebienia miękkiego. W wieku trzech lat okazało się, że z powodu powiększenia trzeciego migdała, którego nie można było usunąć, ponieważ wynikłby problem z mową. Migdał ten zasysał błony bębenkowe i powodowało to zbieranie się płynów w uszach i pogarszanie słuchu. Przez cztery lata miałam robione drenarze uszów ale to nie pomogło. W 2008 roku miałam założone aparaty zauszne ale po miesiącu użytkowania, okazało się że nie mogę korzystać z takich aparatów, ponieważ muszę mieć wentylację uszów, a te aparaty blokowały dostęp powietrza i trafiłam do szpitala i wtedy Pan Doktor zakwalifikował mnie do wszczepu  implantu BAHA, gdzie byłam pierwszym pacjentem, który miał wszczep BAHA w Katowicach. 18.11.2008 roku  odbyła się operacja,w której wszczepiono mi implant, a 10.02.2009 roku miałam założony pierwszy procesor, byłam wtedy najszczęśliwszym dzieckiem na świecie, pierwszy raz mogłam słyszeć dokładniejszy głos mamy oraz siostry, ćwierk ptaków i mnóstwo innych dźwięków, których nie słyszałam przez 10 lat swojego życia. Myślałam że to będzie już koniec moich wizyt w szpitalu ale niestety nie...

Moje uszy znów się odezwały, znów miałam z nimi problem, z którym borykałam się na początku. Lekarze ze Szpitala Górnośląskiego Centrum zdrowia dziecka, zadecydowali o operacji na otwartym uchu.  W 04.03.2010 roku odbyła się operacja, która trwała 10 godzin. Podczas tej operacji okazało się, że mam perlaka, który uszkodził narząd słuchowy i pozostał tylko nerw słuchowy, dwa miesiące później miałam taką samą operacje prawego ucha i okazało się że jest tak samo i nic więcej się nie dało zrobić. Miałam rok przerwy od operacji tylko jeździłam na wizyty. Rok spokoju i znów problemy... Ale już nie z uszami a z IMPLANTEM. Tak, z implantem. Na implant zarastała skóra, a kość nadlewała się na zaczep procesora i odbył się zabieg usunięcia tkanki ziernicowej i kolejne miesiące spokoju i znów implant i tak w kółko, z powodu zarastającej skóry nie mogłam w pełni korzystać z procesora. Na początku 2012 roku moja mama postanowiła zakończyć leczenie w Katowicach, ponieważ przez tyle lat leczenia nie uzyskałam oczekiwanego efektu, wręcz przeciwnie dodatkowo jeszcze zarazili mnie gronkowcem złocistym. Moja mama podjęła leczenie w Kajetanach, zrobiono mi jeden zabieg czyszczenia ucha z perlaka, który się odnowił. Pan Doktor nie podjął się wycięcia tkanki ziernicowej, która nadal zarastała na wszczep implantu, ponieważ nie chciał naprawiać czyjegoś błędu lekarskiego tak to ujął Pan Doktor w Kajetanach. We wrześniu zepsuł mi się procesor, a problemy z zarastają skórą na implant nie ustawały, wraz z mamą pojechałyśmy zawieźć go do Pani inżynier. Po rozmowie z przedstawicielką medicusa, i przedstawieniu jej moich problemów zaproponowała konsultację mojego przypadku u Pani Doktor Aleksandry Ślarskiej- Kaspery, kilka dni później, pojechałyśmy na wizytę. Pani doktor zadecydowała najszybciej jak to możliwe zabieg usunięcia skóry z implantu. Zabiegi usunięcia skóry trwały do momentu gdy Pani doktor zaproponowała o wszczepieniu implantu po prawej stronie. Jako że miałam wtedy 15 lat, nie chciałam. Po prostu się bałam, ale po długim namyśle i testowaniu procesora na specjalnej opasce stwierdziłam, że może będę lepiej słyszeć niż dotychczas przez jeden procesor. Operacja odbyła się 25.10.2013 roku, a 20.11.2013 roku miałam założony procesor. Niestety nie dane mi było słyszeć na oba implanty, ponieważ implant na stronie lewej cały czas zarastał skórą i znów odbywały się zabiegi usunięcia skóry i nie dość, że skóra zarastała to również kość skroniowa nadlewała na zaczep procesora i to uniemożliwiało korzystanie z procesora. We wrześniu  2015 roku przy kolejnej wizycie u Pani doktor zapytałam ją: " Pani doktor chcę słyszeć na dwa "implanty" czy będzie to kiedyś możliwe ?" Pani doktor zaczęła się zastanawiać nad wszczepieniem implantu po stronie lewej ale kilka centymetrów od "starego" implantu, który zachodził skórą i nie dało się go już ratować. Dwa tygodnie później dostałam telefon ze szpitala, że operacja wszczepienia implantu za tydzień. Czułam szczęście ale jednocześnie również zmartwienie czy kość nie odrzuci kolejnego wszczepu.  Dzień po zabiegu na zmianie opatrunku, pani doktor powiedziała: " Było ciężko mi to wszczepić, i już miałam cię odsyłać na salę. Ale wiedziałam że obu nam na tym bardzo zależało więc, udało mi się to zrobić". Byłam szczęśliwa ale jednak to nie było wszystko bo musiałam nadal czekać aż kość przyjmie wszczep. PRZYJĄŁ się ! 04.12.2015 roku miałam ponownie podłączenie drugiego procesora. Uczucie ? Najlepsze na świecie ! Miałam wrażenie, że słyszę dokładniej. Komfort mojego życia poprawił się o 100%. Poprawa była z mową, ponieważ wcześniej mówiłam głośno, wręcz krzyczałam a teraz mówiłam o wiele ciszej. Pierwszy wszczepiony mi zaczep w dalszym ciągu tkwi w mojej głowie i jest zarośnięty i w ogóle go nie widać.

Po tylu latach i po tylu operacjach nadal jestem najszczęśliwszą osobą na świecie.  To wszystko zawdzięczam mojej mamie, która nigdy się nie poddała i walczyła do końca bym słyszała najlepiej.

Powitanie

Stworzyłam tego bloga dla Ciebie dla osoby, która ma ten sam problem co ja, bądź dla mamy, której dziecko nie słyszy i szuka pomocy w internecie jak może pomóc swojemu dziecku i dla osób, które tracą nagle słuch. Stworzyłam tego bloga dla wszystkich, by powiedzieć Wam jak wygląda implant słuchowy oraz jak przebiega leczenie.
W tym blogu opiszę swoją historię z moim niedosłuchem i z dwoma implantami. Jak słyszę, jak funkcjonuję oraz jak wygląda moje życie na co dzień. Na pewno niektórym z Was to ciekawi jak funkcjonuje taka osoba. 
Ale od początku, może kilka słów o mnie :)
Nazywam się Natalia Piwek, mam 18 lat, mieszkam w Zawierciu ( woj. śląskie ), uczęszczam do trzeciej klasy technikum o profilu turystycznym. Moją pasją jest fotografia i podróże. Jestem ambasadorem marki Cochlear i należę do Stowarzyszenia Słyszeć bez Granic.
Mam nadzieję że blog bardzo Wam się spodoba oraz że znajdziecie mnóstwo informacji na temat implantów słuchowych. :)

Do przeczytania !
Natalia x