sobota, 22 kwietnia 2017

Jak radzę sobie w szkole z implantami?

Kilka postów wcześniej pisałam że jestem obustronnie zaimplantowana. Dziś wpis będzie dotyczył jak radziłam sobie w szkole przed wszczepem implantu oraz jak wszczepiono mi jeden, a potem drugi.

Przed wszczepem implantu.

W przedszkolu i do 4 klasy szkoły podstawowej byłam bez żadnego aparatu. Byłam po prostu głucha.
Siedziałam w pierwszej ławce i nauczycielka dyktując notatkę stała nade mną i mówiła głośno i wyraźnie oraz sprawdzała mi czy dobrze napisałam jakikolwiek temat. I tak było do 4 klasy.

Po wszczepie jednego implantu.

Było o wiele lepiej, ale męczyłam się bo siedząc w pierwszej ławce przy biurku nauczyciela, czasami po prostu nie dosłyszałam notatek, więc brałam niekiedy od koleżanek zeszyty by uzupełnić to co nie dosłyszałam. Była to już 4 klasa więc nauczyciele inaczej nas już traktowali, niektórzy pamiętali o tym, że nie słyszę, a niektórzy nie, więc było ciężko.

Gimnazjum

Gimnazjum... Do niego szłam bardzo dużym stresem, bałam się, ponieważ byli nowi uczniowie oraz nauczyciele. Bałam się czy będę słyszeć oraz jak klasa nowa zareaguje na to, że mają osobę, która nie słyszy. Niepotrzebnie się bałam, bo klasa jak czasami na, którejś lekcji nie dosłyszałam notatki czy jakiegokolwiek pytania powtarzali albo podawali zeszyt.

Technikum ( wszczepienie drugiego implantu )

Szkoła, gdzie nauczyciele traktują nas już jako dorosłych. Też poszłam z wielkim stresem.
Klasa pierwsza profil " technik obsługi reklamy " klasa niestety nie przyjęła tego dobrze, że jestem osobą zaimplantowaną i czasami nie rozumieli tego, byli po prostu głośni na każdej lekcji, czasami nie dawali prowadzić nauczycielowi lekcji, a co dopiero gdy ja miałam jeden implant i ciężko mi się pracowało w hałasie. Postanowiłam się przepisać w drugim semestrze, do klasy " technik obsługi turystycznej " gdzie są tam same dziewczyny i dwie moje przyjaciółki z gimnazjum. W tej klasie jest mi o wiele łatwiej, jest cicho i da się skupić na tym co mówi nauczyciel, bo nie przeszkadza mi hałas, którego nie ma.
W drugiej klasie technikum, miałam wszczep drugiego implantu. Tu wiedziałam, że w szkole i w życiu codziennym będzie mi łatwiej. Nie myliłam się, w szkole nawet hałas w klasie mi nie przeszkadza ani na przerwie, słyszę na każdej lekcji notatki i nie muszę już prosić koleżanek o przepisanie.

Nie żałuje, że mam te implanty. Każdego dnia jestem szczęśliwa, że słyszę i że mogę się spotykać z moimi przyjaciółmi. Nie wyobrażam sobie co by było gdyby...

p.s Przepraszam, za tak długą nieobecność. Ale dużymi krokami zbliża się mój wyjazd i zakończenie roku szkolnego i mam mnóstwo nauki. Mam nadzieję, że szybko to minie i będę mogła pisać regularnie.


Dziękuję za przeczytanie !
Natalia x

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz